Słonecznik  zwyczajny  (Helianthus annuus)

Słonecznik zwyczajny (Helianthus annuus)

Pochodzi z Ameryki Południowej – jego ziarenkami żywili się od kilku tysięcy lat Indianie (udomowili go około 2500 lat temu) – i już oni – zwłaszcza ci z terenów dzisiejszego Peru, czyli Inkowie i podległe im plemiona – kojarzyli tę roślinę ze Słońcem, które było dla nich najwyższym bóstwem – kwiaty słonecznika uważali za święte, a zarazem przypisywali im moc ochronną.

W lecznictwie oraz gospodarstwie indiańskim
Indianie uważali, że słonecznik spija energię z promieni i przechowuje ją w pestkach, a tym samym, że jedząc je, nasycą się słońcem dającym zdrowie, siłę i piękno, a także przyciągną bogactwo. Kwiat ten dostarczał im pożywienia, ale robili z niego również leki oraz kosmetyki. Naparami i odwarami ze złocistych płatków leczyli choroby, którym towarzyszyła gorączka, reumatyzm, a także problemy z żołądkiem, przemywali nimi stłuczenia, oparzenia i trudno gojące się rany. Oleju wyciskanego z pestek używali do łagodzenia podrażnień i stanów zapalnych oraz niektórych chorób skóry (np. łuszczycy), a także do czyszczenia zębów i dziąseł, a kobiety za jego pomocą wygładzały cerę i spłycały zmarszczki, a także pielęgnowały dłonie i włosy. Same pestki zaś mieliły na mąkę, z której wypiekały chleb. Inkascy mężczyźni uważali słonecznikowe ziarenka za wspaniały afrodyzjak, zapewniający męską moc i... wielu synów.

Na naszym kontynencie
Do Europy przybył słonecznik w XV wieku na statkach Pizarra jako dar dla hiszpańskiego króla. A z nim – indiańska wiara, że przynosi szczęście, bogactwo i odpędza złe duchy. Na obu półkulach zachwycano się jego urodą, urzekał poetów i malarzy – jak choćby Vincenta van Gogha. Nazwę łacińską, także odnoszącą się do słońca (po łacinie Helios – słońce i anthos – kwiat) nadał mu francuski botanik Mathiolus w XVI wieku.

Skarby w ziarnie
Nasiona słonecznika zawierają cenne, odżywcze białko oraz – jeszcze cenniejszy – olej (jego zawartość w ziarnie to 35% nawet do 60%, z czego 90% to zdrowe, nienasycone kwasy tłuszczowe z grupy omega-3 i omega-6 – w tym glicerydy kwasu linolowego). Jest w nim więcej niż w innych olejach witaminy E zwanej witaminą młodości (wyższą jej zawartość mają jedynie kiełki pszenicy i nasiona bawełny), a także A, z grupy B (w tym bardzo dużo B6) oraz witamin D, K, F, PP. Z minerałów – wapń, magnez, potas, cynk, żelazo, miedź, selen i inne, zbawiennie wpływające na kości (wapń), skórę, włosy i paznokcie (zwłaszcza cynk). Ponadto nasiona słonecznika są jednym z najbogatszych źródeł fitosteroli, czyli dość rzadko spotykanych w naturalnych pokarmach steroli roślinnych, niezbędnych dla organizmu przy zapobieganiu wielu tzw. chorobom cywilizacyjnym. Taki dobór substancji odżywczych to kombinacja idealna jako paliwo napędzające funkcjonowanie organizmu.

Zbawienne dla serca
A właściwie dla całego układu krążeniowo-naczyniowego. Jedzenie pestek oraz oleju słonecznikowego obniża poziom cholesterolu we krwi, zapobiegając powstawaniu chorób o podłożu miażdżycowym. Decyduje o tym duża zawartość antyoksydantów (przeciwutleniaczy), do których zaliczamy między innymi witaminę E i selen, a w przypadku nasienia słonecznika ich działanie wzmacniają fitosterole, związki przypominające budową cholesterol. Łączą się one z receptorami komórek jelitowych i blokują wchłanianie złego cholesterolu LDL. Dzięki temu jego większość zostaje wydalona z ustroju i nie przedostaje się do krwi, zatem ich stężenie w niej jest niewielkie i cholesterol nie odkłada się w ściankach naczyń krwionośnych, podczas gdy poziom tego dobrego – HDL nie ulega zmianie. Niedobór fitosteroli w diecie to jedna z głównych przyczyn zamykania się światła tętnic, czyli miażdżycy, a tym samym niedokrwiennej choroby serca, zawałów, udarów mózgu, tzw. chromania przestankowego. Ich optymalna dawka to około 2000 mg na dobę, a średnia spożycia w Polsce wynosi zaledwie 200–300 mg. Ech, to śmieciowe jedzenie! Naprawdę warto zastąpić słone, nasycone niezdrowym tłuszczem chipsy pestkami słonecznika, które w 100 g zawierają około 500 mg fitosteroli – to pozwoli uniknąć wielu problemów zdrowotnych...

...
Autor: Kasia Bury
Partnerzy:

Wydawca Centrum "REA" Rena Marciniak-Kosmowska. All Rights Reserved. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i powielanie treści lub/i grafiki zawartej w tym serwisie bez zgody autora serwisu jest zabronione i chronione prawem.