Konopie mają bardzo złe notowania. Stereotypowe myślenie, że jest to „straszny” narkotyk pozbawiło nas wszystkich dobrodziejstw, które dostarcza nam ta roślina.
Trzeba więc tu wyjaśnić, że gatunek konopi siewnych, które od stuleci siano i zbierano w Polsce, nie zawiera praktycznie narkotycznego związku chemicznego – kannobinoidu THC. Ledwie 0,2%, czyli tyle, ile alkoholu ma w sobie piwo bezalkoholowe. Tym się człowiek nie znarkotyzuje. Choćby ryzykując rozwolnienie, wypił i 5 litrów oleju konopnego, nie popadnie w euforyczny stan narkotyczny.Olej i nasiona konopi siewnych zawierają natomiast niesamowite dobrodziejstwa dla naszego organizmu. Białko w nich zawarte jest doskonale przyswajalne przez ludzki organizm. To najbardziej kompletne białko naturalne. Nasiona wielkości kaszy perłowej smakują niczym orzeszki. Można je jeść w postaci naturalnej, posypać nimi chleb, wrzucić do sałatki.
Nasiona i wytłoki
Po wyciśnięciu z nich oleju wytłoki stanowią rewelacyjną wysokobiałkową paszę dla domowego ptactwa.
Olej konopny jest bezsprzecznie królem olejów. Numerem jeden, zawierającym WSZYSTKIE potrzebne organizmowi niezbędne kwasy tłuszczowe (omega – 3, 6, 9) w proporcjach, które są idealnie przyswajane przez organizm człowieka. Przy spożywaniu kwasów tłuszczowych istotna jest proporcja, w jakiej występują. W oleju konopnym ten stosunek jest idealny i wynosi 1:3. Dla porównania – w oleju słonecznikowym, którego żywieniowi fachowcy nie polecają do smażenia – ten stosunek wynosi 1:300. Olej z konopi jest doskonały, lepszy od lnianego (nietrwałego) i rzepakowego, które zajmują kolejne miejsca w rankingu.
Ponadto olej konopny zawiera witaminę E, K oraz witaminy z grupy B. Konopie w każdej postaci: oleju, nasion, herbatki mają wyjątkowo cenne właściwości odżywcze. Związki obecne w nich wpływają dobroczynnie na układ pokarmowy, są świetnymi antyoksydantami, mogą zwiększyć odporność organizmu, zmniejszyć ryzyko chorób serca, są też doskonałymi antydepresantami.
Olej konopny stosuje się też w przemyśle kosmetycznym, gdyż bardzo łatwo wchłania się w skórę. Ma świetne właściwości nawilżające i gojące, stosuje się go w różnych chorobach skóry. Nie mówiąc już o nim, jako o składniku rozmaitych odżywek, szamponów, mydeł itp.
Konopie siewne zostały uznane w Unii Europejskiej za roślinę przemysłową.
Na jej produkcję przeznacza się duże dotacje.
Robi się z nich także sznury konopne i… papier. Nikt nie musiałby niszczyć Puszczy Białowieskiej w poszukiwaniu materiału na kolejne czasopisma, katalogi i książki. Z jednego hektara konopi, które są wysoką, wyrastającą do 3 metrów rośliną, uzyskuje się tyle papieru, ile z czterech hektarów lasu. Nie trzeba przypominać, że drzewa ścinane na papier rosnąć muszą kilkanaście lat. Konopie gotowe są do przerobienia na papierową melasę corocznie. Rachunek jest więc prosty.
Z hektara konopi można zebrać nawet tonę nasion. To samoodradzający się skarb natury. Niestety do wielu decydentów wciąż nie dociera fakt, że ten rodzaj konopi nie ma kompletnie niczego wspólnego z konopiami indyjskimi, w których czynnik halucynogenny THC potrafi wynosić i ponad 15%.
Na szczęście ostatnio pojawiła się sieć sklepów „Konopna medycyna”, w których można kupić tak cenne produkty z konopi siewnych. Konopie siewne jawią się więc w tym wypadku sprzymierzeńcem naszego organizmu, nie zaś kłopotliwym, niekiedy uzależniającym środkiem halucynogennym – jak konopie indyjskie. DL