zamiast wstepu

Zainteresowanie naturą, a zwłaszcza jej wpływem na samopoczucie i zdrowie jest coraz większe. Ludzie uciekają od chemii, analizują sposoby i metody lecznicze medycyny ludowej, wnikliwie studiują stare księgi i przekazy ustne, korzystają z wiedzy i usług szamanów...

Zainteresowanie naturą, a zwłaszcza jej wpływem na samopoczucie i zdrowie jest coraz większe. Ludzie uciekają od chemii, analizują sposoby i metody lecznicze medycyny ludowej, wnikliwie studiują stare księgi i przekazy ustne, korzystają z wiedzy i usług szamanów – od Ameryki Południowej po Syberię, jakby uświadomili sobie, że postęp cywilizacyjny to nie wszystko, że po drodze coś przegapiliśmy, od czegoś się odcięliśmy. Dlatego tak popularny stał się powrót do źródeł, do korzeni, do natury wreszcie.
Wiele do życzenia pozostawia też system służby zdrowia, jej dostępność, kilkumiesięczne kolejki do specjalisty, brak miejsc w szpitalach. Dlatego zaczynamy się coraz częściej zastanawiać, jak radzili sobie nasi przodkowie, jak dbali o zdrowie, jak się ratowali w nagłych przypadkach itp.

Drzewa, krzewy, zioła, kamienie, warzywa, ziarna czy nabiał – wszystko to było wykorzystywane, by wzmacniać, ratować w nagłej potrzebie, stawiać na nogi, leczyć, zapobiegać.
Nie nazywano tego leczeniem klimatycznym, ale wysyłano dzieci i młodzież na letniska, damy i panowie jeździli do wód. Nasze prababki zaczęły doceniać rolę świeżego powietrza. W tym także wpływ drzew, gór i wody na kondycję psychiczną i fizyczną.
Dlatego wakacyjne miesiące służyły i służą dotlenianiu wymizerowanych uczniów, studentów i zagonionych na co dzień – zarówno pracowników korporacji, jak i gospodyń domowych. Wszyscy potrzebujemy tlenu, relaksu, ożywczego kontaktu z przyrodą, by się zregenerować i naładować siłą życiową.

Służy temu także ruch, nawet umiarkowany. Jak wynika z najnowszych badań, regularny spacer czy marsz są skuteczniejsze niż biegi, a poza tym odmładzają i pomagają pozbywać się zbędnych kilogramów oraz pozwalają zachować dobrą kondycję. Przypominam także o dobroczynnym chodzeniu po rosie, po piasku i czerpaniu energii oraz korzystaniu z naturalnej aromaterapii i koloroterapii w lesie, parku, a nawet na skwerku.
Oczywiście alergicy powinni zachować ostrożność i unikać drzew czy roślin, na które są uczuleni. Tu z pomocą przyjdą im kamienie, które także oddziałują barwą oraz swoim składem chemicznym.
O właściwościach wzmacniających i uzdrawiających drzew pisaliśmy wielokrotnie. W księgarniach pojawiło się sporo książek na ten temat, ale warto także samemu poeksperymentować, jak radzą nasze autorki, i znaleźć „swoje drzewo”, które będzie nas wspierać, wzmacniać… Należy jednak pamiętać, o czym donoszą rozmaite pisma naukowe i specjalistyczne, że skutecznie wpływa na bardzo zmęczony czy chory organizm dopiero 2–3-godzinne przebywanie w większym skupisku danego gatunku drzew, np. lipy, sosny, świerku czy nawet w szpilkowym lesie mieszanym w przypadku schorzeń układu oddechowego. Dlatego nie zaszkodzi zafundowanie sobie takiego bezpłatnego, leśnego sanatorium w czasie wakacji, chociaż przez tydzień.

Na świecie obserwuje się także powrót do leków naturalnych, choć w Europie co i raz uskuteczniane są akcje przeciw ziołom, suplementom czy homeopatii. Jednak to nie zniechęca mądrych naukowców do szukania w roślinach,
jagodach czy liściach substancji, które działają profilaktycznie i leczniczo na
wiele chorób, a także mają właściwości
odmładzające organizm czy zapobiegają
starzeniu się.
W czerwcu zostałam zaproszona na II Konferencję Zielarską Kobiet do ZIOŁOWEGO ZAKĄTKA na Podlasiu, zorganizowaną przez Warszawski Uniwersytet Medyczny. O tej ciekawej inicjatywie napiszemy więcej w następnym numerze i zaprezentujemy kilka wystąpień. Teraz chciałam tylko wspomnieć o superjagodzie, jak nazwała ją profesor IWONA WAWER, czyli aronii, której poświęcamy w tym numerze więcej uwagi, bo to samo zdrowie. O jej właściwościach mówiono sporo na konferencji i prezentowano wyniki badań naukowych, a ja polecam książkę, której fragment zamieszczamy w tym wydaniu.
Podobne właściwości ma czarna jagoda, zwana popularnie borówką, oraz borówka amerykańska, więc nie żałujmy ich sobie w sezonie, a będą nam za to wdzięczne nie tylko nasze oczy, ale cały organizm oraz mózg.

Ponieważ prosiliście też o podjęcie tematów sezonowych, powiększyliśmy ten numer do 132 stron, ale by zbytnio nie przekroczyć kosztów, co wiązałoby się z podniesieniem ceny, zrezygnowaliśmy z oprawy klejonej, a zdecydowaliśmy się na zeszytową. Jeżeli taki kształt pisma zyska Waszą aprobatę, to pozostaniemy przy nim i przy tej zwiększonej objętości. Czekamy na Wasze listy.

Z wakacyjnymi pozdrowieniami
Rena Marciniak-Kosmowska
PS. Już wkrótce nasza strona internetowa www.naturaity.pl w nowej odsłonie.
Zapraszamy serdecznie!

Autor: Rena Marciniak-Kosmowska
Partnerzy:

Wydawca Centrum "REA" Rena Marciniak-Kosmowska. All Rights Reserved. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i powielanie treści lub/i grafiki zawartej w tym serwisie bez zgody autora serwisu jest zabronione i chronione prawem.