Osteoporoza – atakuje również mężczyzn
Jeszcze do niedawna uważano, że to choroba raczej kobieca, rzadko atakująca mężczyzn, a wzrost zagrożenia osteoporozą wiązano przede wszystkim z okresem menopauzy oraz spadkiem poziomu hormonów żeńskich u pań. Twierdzono, że zapada na nią co czwarta kobieta w czasie przekwitania i zaledwie co dwudziesty mężczyzna w Polsce.
orozę znacznie rzadziej notuje się u osób pracujących fizycznie, a także uprawiających sport. Z czego wniosek, że podstawą przy unikaniu zrzeszotowienia kości są dwie rzeczy: odpowiednia dieta i aktywny fizycznie tryb życia. Oraz wyrównywanie poziomu hormonów żeńskich – u kobiet na pewno, u mężczyzn – prawdopodobnie, przy czym wcale nie musi to polegać na sztucznej kuracji hormonalnej – można je bowiem dostarczyć w sposób naturalny, znowu za pomocą odpowiedniego jadłospisu.
Dieta zapobiegająca
osteoporozie
Należy jeść produkty bogate w naturalne hormony żeńskie (bardzo dużo jest ich na przykład w soi i innych strączkowych), wapń (dzienne zapotrzebowanie na ten minerał w jadłospisie osób dorosłych wynosi od 800 do 1200 mg, zaś przy stwierdzonej osteoporozie – nawet 1500 mg), magnez i pierwiastek śladowy bor, decydujące o przyswajalności wapnia przez organizm, oraz witaminę D zwaną także witaminą światła słonecznego, gdyż powstaje w skórze pod wpływem promieni ultrafioletowych słońca. Kiedy go brakuje, czyli w Polsce w zasadzie przez około
7 miesięcy w roku – szukajmy jej, jak wapnia i magnezu, w pożywieniu. Unikajmy zaś wszystkiego, co te pierwiastki oraz witaminę D zabija.
Co więc jemy?
Rośliny strączkowe w dużych ilościach – fasolę, bób, soję i soczewicę (wszystkie one zawierają naturalne hormony zachęcające osteoblasty do pracy, a także wapń i magnez), najlepiej po skiełkowaniu – co najmniej 3 razy w tygodniu, w zupach i sałatkach warzywnych. By uniknąć wzdęć, doprawiamy je kminkiem, majerankiem lub cząbrem.
Warzywa – z tym że powinny być sezonowe – koper włoski, brokuły, białą kapustę, selery, pietruszkę, marchew, buraki, groszek zielony, rzepę, brukselkę, ziemniaki, jarmuż, z wyłączeniem jednak nadmiaru tych, które zawierają szczawiany, jak szpinak.
Owoce – podobnie jak warzywa przede wszystkim nasze, rodzime i sezonowe. Wyjątek można zrobić dla świeżych bananów i fig, które zawierają wyjątkowo zdrową kombinację wapnia i magnezu. Z kolei jabłka, gruszki i winogrona zawierają najwięcej boru. Razem należy spożywać warzyw i owoców około kilograma dziennie.
Z produktów zbożowych przede wszystkim ziarna owsa, kasze, najlepiej jaglaną, gryczaną, kukurydzianą, a także otręby zbożowe.
Nabiał – zawiera zwłaszcza dużo wapnia, a także (część produktów) witaminy D, z tym że jeśli chodzi o produkty mleczne, to spożywać należy raczej nie mleko słodkie (bardzo dużo osób uczulonych jest na zawartą w nim laktozę), lecz kwaśne, jogurty, kefir, maślankę, twarogi, także śmietanę i masło (jako dodatek do potraw). Ponadto żółte i topione sery, jaja (ale nie smażone, smażenie niszczy lecytynę – przede wszystkim gotowane na miękko oraz bez skorupek w wodzie z 1/4 łyżeczki kwasku cytrynowego lub kilkunastoma kroplami soku z cytryny – tzw. jaja w koszulkach).
Ryby, szczególnie morskie (sardynka, śledź, makrela, tuńczyk, łosoś, halibut, flądra) i tran – z uwagi na wysoką zawartość w nich witaminy D, ale i wapnia oraz magnezu (mamy tu „trzy w jednym!”).
Orzechy i inne nasiona – włoskie, laskowe, ziemne, migdały, ziarna lnu (siemię lniane zawiera tak jak jaja lecytynę zapobiegającą wiązaniu wapnia w złogi i rozpuszczającą złogi już powstałe), słonecznika, sezamu.
Zamiast cukru – naturalny miód, choćby dlatego, że podobnie jak wiele owoców zawiera bor.
Glony morskie (np. morszczyn), bo bogate są w wapń i jod.
Czego unikamy?
Wszystkiego, co zakwasza organizm. Ten bowiem, broniąc się przed zakwaszeniem, neu
Autor: Kasia Bury