Idziemy na jagody!

Idziemy na jagody!

O miłości czarnej jagody i maliny oraz o tym, by nie łączyć w sokach warzyw i owoców, nie dodawać oliwy do surówek i nie przyprawiać ich jednocześnie solą i cukrem, z JADWIGĄ KEMPISTY, lekarzem medycyny, pediatrą, autorką książek „Leczenie żywieniem”, rozmawia Jolanta Podsiadła.

e rzeczą jest, że nasi naukowcy nie mówią nam o leczeniu bakteriami.

Mam przed oczami, jak przyrządza owocowe koktajle większość z nas, mnie nie wyłączając – wsypuję truskawki czy jagody do garnka, dolewam kefiru i miksuję…
– Proszę nie mówić dalej i zapamiętać: nie używamy miksera ani sokowirówki – jedyny wyjątek robimy dla soku z cytryny wyciskanego w sokowirówce razem z białą skórką. Poza tym nie miksujemy i nie wirujemy, bo niszczymy budowę molekularną cząsteczek. Od tego, by owoce rozgnieść i wymieszać je z kefirem jest łyżka! Owoców również nie mrozimy, bo zmienia się skrętność cząsteczek i organizm ich nie przyswaja. Można natomiast owoce gotować. By na przykład dać je wieczorem dziecku, można rozgnieść, podgrzać, dodać jogurtu lub kaszki jaglanej. Pamiętajmy też, by przyrządzając galaretki, nie łączyć owoców z żelatyną mięsną. Jeśli chcemy mieć galaretkę z owocami, lepiej kupić taką z agar-agar. A najlepiej ukręcić w tym celu czerwoną porzeczkę, która sama z siebie się wówczas ścina. Można dodać do niej niewielką ilość cukru brzozowego, który chemicznie cukrem nie jest. Taką galaretkę nakładamy na przykład na zapiekankę z czarnych jagód i kaszy jaglanej – pyszne i zdrowe danie. Albo proszę wyobrazić sobie takie: szklana miska, w niej warstwa truskawek (lub innych owoców sezonowych, np. jeżyn), warstwa malin, warstwa czarnych jagód, na wierzchu gorący makaron z mąki z pełnego przemiału, to wszystko polewamy dobrym jogurtem. I mamy wykwintny deser obiadowy, na przykład zamiast tortu, lub wspaniałą kolację, którą zaimponujemy każdemu.

Sezon na jagody nie trwa długo. Można przechować je na zimę w taki sposób, by nie straciły swych właściwości?
– Wiele różnych pomysłów na ich wykorzystanie podaję w książce Leczenie żywieniem, w której starałam się zawrzeć kwintesencję tego, co jest najważniejsze dla naszego zdrowia. A ponieważ mówiłam o miłości jagody i maliny, niech trafią razem i do słoików. Ich łyżka zjadana każdego zimowego dnia będzie naturalnym lekiem odpornościowym i pozwoli dłużej zatrzymać gromadzoną teraz w organizmie energię, której zwykle wystarcza nam do końca grudnia (kobiety) lub stycznia (mężczyźni). I nie muszę chyba dodawać, że owoce zamykamy w słoikach bez cukru.

Bez cukru? Zwykle dodajemy cukier, i to dużo, by owoce w słoikach się nie psuły.
– I popełniamy błąd. Proponuję zrobić to tak: zagotowujemy w garnku jedną trzecią szklanki źródlanej wody, dodajemy dwa litry jagód i jeden litr malin, mieszamy drewnianą łyżką i czekamy do zagotowania. Gdy dojdzie do zagotowania, znowu mieszamy i czekamy do ponownego uniesienia się owoców, po czym mieszamy jeszcze raz, czekamy na trzecie zagotowanie i wyłączamy gaz (wszystko to trwa maksymalnie cztery minuty). Gorące owoce przekładamy szybko do przygotowanych wcześniej słoików, zakręcamy je, kładziemy zakrętką na dół i przykrywamy ręcznikiem lub kocem, by dłużej utrzymać ciepło i jednocześnie chronić zawartość przed światłem, które niszczy m.in. wit. C (przepis pochodzi z książki Leczenie żywieniem). Słoiki – zarówno przed nałożeniem owoców, jak i po – należy przetrzeć spirytusem w miejscu zakręcenia, spirytusem przemywamy też zakrętki. Tak przygotowane przetwory – bez dodatku cukru! – można przechowywać nawet kilka lat.

Pani Doktor poleca zjeść rano coś kwaśnego, by pobudzić ślinianki. A jeśli ktoś ma nadkwasotę lub wrzody żołądka?
– Sokiem z cytr
Autor: Jolanta Podsiadła
Partnerzy:

Wydawca Centrum "REA" Rena Marciniak-Kosmowska. All Rights Reserved. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i powielanie treści lub/i grafiki zawartej w tym serwisie bez zgody autora serwisu jest zabronione i chronione prawem.