Choroba lokomocyjna

Choroba lokomocyjna

Chorobę lokomocyjną, czyli kinetozę powoduje prawdopodobnie sprzeczność informacji docierających do naszego mózgu i powodujących w nim, mówiąc potocznie – mętlik.

jaśniejszego.

2. Do powyższych rekwizytów dodać planszę z wyrysowanym sporym kołem. Powiesić ją na ścianie i usiąść w odległości ok. 3–4 m (karton powinien się znajdować na wysokości oczu) na krześle z oparciem. Następnie położyć sobie na kolanach podkładkę, a na niej – jeden z przedmiotów używanych w poprzednim ćwiczeniu. Oprzeć się wygodnie i nie poruszając głową, spoglądać raz przed siebie, skupiając wzrok na kole z kartonu i licząc do dziesięciu, raz na kolana – na znajdujący się na nich przedmiot, również licząc do dziesięciu. Całość ćwiczenia powtórzyć 5–10 razy.

3. Odłożyć podkładkę z przedmiotem. Skupić się na kartonie przed sobą i przy nieruchomej głowie, samymi oczami podążać za konturem znajdującego się na nim koła – 10 razy w prawo, a potem 10 razy w lewo.

4. Nie odrywając oczu (czyli trzymając je w pozycji nieruchomej) od koła, 10 razy wstać i 10 razy usiąść.

5. Wstać. Nie odrywając oczu od koła na kartonie, przesunąć się 2 kroki w lewo, wrócić i przesunąć się 2 kroki w prawo. Powtórzyć całość ćwiczenia 10 razy.

Napitki prababci
Nasze przodkinie podróżowały stosunkowo rzadko i zwykle w nieresorowanych pojazdach. Siłą rzeczy wiele z nich cierpiało na chorobę lokomocyjną i dla nich właśnie dawni medycy z rozmaitych stron świata wymyślili sporo skutecznych receptur. Na czoło, oczywiście, wysuwa się tu korzeń imbiru – wynalazek chiński, który jednak dość szybko dotarł i do Europy. A i współcześni naukowcy uznali go za szczególnie przydatny przy łagodzeniu kinetozy i coraz częściej jest on składnikiem farmaceutyków zwalczających tę chorobę. Jednak w dawnych czasach imbir jako zamorski korzeń nie był tani, zatem ubożsi posiłkowali się raczej rodzimymi ziółkami, łatwiej dostępnymi, a także przynoszącymi dobre efekty.

Oto kilka receptur:

Herbatka z imbiru
Łyżkę stołową świeżego, rozdrobnionego korzenia imbiru zalać szklanką wrzątku, parzyć pod przykryciem przez 15 minut, odcedzić i pić drobnymi łyczkami przed podróżą (1/2 szklanki) i w trakcie (warto mieć taki napar przy sobie w termosie – lepszy jest ciepły).

Herbatka z rumianku i lipy
Po saszetce lub czubatej łyżeczce ziół zalać 1/2 l wrzątku i parzyć przez 15 min pod przykryciem. Odcedzić, dodać 2 łyżeczki utartego imbiru, wymieszać. Zostawić pod przykryciem na 10 min i znów przecedzić. 1/2 szklanki wypić tuż przed wyruszeniem w drogę, a w trakcie podróży popijać powolutku płyn z termosu, za każdym razem, gdy czujemy, że zbliża się atak choroby.

Mieszanka ziołowa
20 dag melisy, po 10 dag kwiatów rumianku i mięty

Dobrze wymieszać, 2 łyżki mieszanki zalać 3 szklankami wrzącej wody i parzyć pod przykryciem przez 15 min. Odcedzić, przelać do termosu i dodać 1/2 łyżeczki świeżo zmielonego kminku. Zostawić pod przykryciem na 10 min i przecedzić. Wlać do termosu. Popijać ciepły napar (po kilka łyków), gdy zbliża się atak choroby.

Herbatka z ostropestu plamistego
Płaską łyżeczkę sproszkowanych nasion zalać szklanką wrzątku, odstawić pod przykryciem na 15 min, odcedzić. Trzymać w termosie i podczas podróży od czasu do czasu brać po kilka niewielkich łyków ciepłego płynu.

Uwaga!
Lepiej nie czekać, aż nadejdzie atak nudności – osoby cierpiące na chorobę lokomocyjną są w stanie wykryć pierwsze objawy. Jeśli natychmiast zastosują skuteczny dla siebie środek, mogą nie dopuścić do ich rozwinięcia się. Te pierwsze objawy to zwykle atak senno
Autor: Aurelia Wrońska
Partnerzy:

Wydawca Centrum "REA" Rena Marciniak-Kosmowska. All Rights Reserved. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i powielanie treści lub/i grafiki zawartej w tym serwisie bez zgody autora serwisu jest zabronione i chronione prawem.