Po szalonych upałach przyszły deszcze i prawie jesienna pogoda, ale za to w lasach sypnęło grzybami. Przekonałam się o tym sama, kiedy po pluchowatej, ponurej niedzieli wybrałam się w słoneczny poniedziałek po zioła rosnące wśród sosnowych lasów przy dróżkach, ścieżkach, na polanach – a więc po przetacznik lekarski, który w tym roku zakwitł o wiele później niż zwykle, ziele wrzosu, liście poziomek, dzikich malin i jeżyn.
Po szalonych upałach przyszły deszcze i prawie jesienna pogoda, ale za to w lasach sypnęło grzybami. Przekonałam się o tym sama, kiedy po pluchowatej, ponurej niedzieli wybrałam się w słoneczny poniedziałek po zioła rosnące wśród sosnowych lasów przy dróżkach, ścieżkach, na polanach – a więc po przetacznik lekarski, który w tym roku zakwitł o wiele później niż zwykle, ziele wrzosu, liście poziomek, dzikich malin i jeżyn.
Przechodząc przez zagajnik, utonęłam w mchach i z niedowierzaniem patrzyłam na otaczające mnie łebki brunatnych podgrzybków. Wykręcałam korzenie i oczyszczałam je nożyczkami do ziół, bo jeszcze parę dni wcześniej w tych laskach można było znaleźć co najwyżej pojedyncze kurki, więc nie byłam przygotowana na grzybobranie.
Wracając, tuż przy leśnej drodze znalazłam jeszcze kilka dorodnych, zdrowych borowików. Jednego przeznaczyłam do zupy, a pozostałe po obraniu pokrajałam na drobne plasterki i zalałam w słoiku wypełnionym do 3/4 wysokości oliwą z oliwek, i ustawiłam w ciemnym miejscu. Za dwa tygodnie przecedzę nastój, wycisnę grzyby do ostatniej kropli przez gazę i zamknę szczelnie, a z miazgi grzybowej zrobię sobie maseczkę na twarz, szyję i dekolt oraz dłonie. Natomiast olej będę zażywać po 1 łyżeczce do kawy przed udaniem się na spoczynek. Zapewnia spokojny, mocny sen, a po wstaniu z łóżka dobry nastrój, poza tym wzmacnia pamięć i oczyszcza krew. Ci zaś, którzy mają kłopoty z jelitem grubym lub cierpią na zaparcia, powinni zażywać na czczo taki olej po 1 łyżeczce do herbaty.
Grzyby – prócz wartości smakowych i odżywczych, mają także właściwości lecznicze, o czym pisaliśmy wielokrotnie na łamach "Natura i Ty". Nauka potwierdziła, że borowiki wspomagają leczenie i zapobiegają nowotworom oraz zawierają substancje antybiotyczne, antywirusowe i obniżające poziom cholesterolu. Nasze prababki przykładały zaparzone mlekiem kapelusze borowików na rany, wrzody, narośle rozmaite oraz na miejsca oparzone lub odmrożone, bądź posypywały je proszkiem z suszonych prawdziwków. Podobnie działają okłady ze sparzonych i posiekanych kurek. Można z nich robić także oleje i nalewki alkoholowe oraz odwary.
Późne lato i jesień to czas zbierania korzeni wielu roślin leczniczych oraz nasion, jagód i liści. Przypominam o kasztanach, które wysuszone będą służyć aż do przyszłorocznych zbiorów. Jak twierdzą radiesteci – położone pod łóżkiem czy w skrzyni kanapy, zniwelują niekorzystne promieniowanie żył wodnych i zapewnią nam spokojny sen i złagodzą bóle reumatyczne. Umieszczone zaś w miseczce – najlepiej drewnianej – na biurku będą sprzyjać koncentracji i szybszemu przyswajaniu wiedzy, a ustawione przed komputerem czy telewizorem będą pochłaniać promieniowanie elektromagnetyczne. Dotyczy to także sprzętów kuchennych.
Poza tym ze świeżych kasztanów można robić nalewki alkoholowe, mazidła oraz pocięte i zmielone dodawać do kąpieli. Przepisy znajdziecie na naszej stronie internetowej oraz w numerach z poprzednich lat.
Jak co roku namawiam do przygotowywania przetworów – kiszonek z warzyw, ziół, chwastów, owoców i grzybów; powideł, soków, octów, galaretek, sosów owocowych i warzywnych, a także do suszenia grzybów, ziół i owoców.
Wtedy jesteśmy pewni, co jemy i co podajemy na stół naszym domownikom.
W tym roku owoców jest w bród. Wykorzystajmy je mądrze. Zwłaszcza jabłka, śliwki i gruszki. Moja babcia kisiła co roku główki kapusty z małymi jabłkami i czerwonymi borówkami. Liście kapus