Arbuz

W stanie dzikim do dziś można go spotkać  na południu Afryki. Buszmeni z Kalahari nazywają go „tsama” i od wieków wykorzystują jako źródło wody i pożywienia. Stąd przeniesiony został do Egiptu, co potwierdzają liczne freski oraz znaleziska archeologiczne. Potem pojawił

W stanie dzikim do dziś można go spotkać  na południu Afryki. Buszmeni z Kalahari nazywają go „tsama” i od wieków wykorzystują jako źródło wody i pożywienia.

Stąd przeniesiony został do Egiptu, co potwierdzają liczne freski oraz znaleziska archeologiczne. Potem pojawił się na terenie Azji i z miejsca zakochali się w nim Chińczycy – od VIII w. n.e. obchodzą nawet co roku we wrześniu święto arbuza, dziś zresztą właśnie w Chinach znajdują się największe uprawy tego owocu.

 

akże w Europie niemal od razu stał się owocowym „przebojem” – nie tylko wśród smakoszy, ale i wśród artystów, o czym świadczą zachowane dzieła sztuki, począwszy od renesansu. W Rosji odkryto jego niezrównany smak w drugiej połowie XVII wieku. W owym czasie rzadko jednak jadano go tam na surowo, za to często przygotowywano zeń słodkie desery, a także podawano na ostro. Jedną z ulubionych potraw z arbuza przygotowywano, krojąc go na drobne kawałeczki, umieszczając na całą dobę w roztworze sody, a następnie gotując na masę z pieprzem i mnóstwem innych przypraw. Pierwsze arbuzy posiano w Rosji dopiero w 1660 roku na rozkaz samego cara i nakazano, by natychmiast, gdy dojrzeją, dostarczyć je na dwór. Tam serwowano je w syropie z cukru. Dopiero w XIX wieku stały się powszechne na rosyjskich stołach. Wtedy też zaczęły pojawiać się Polsce. W niektórych regionach zaczęto je wówczas nazywać kawonami i tej nazwy często się używa do dziś.

 

Arbuz jest jednoroczną, płożącą się rośliną o łodydze dochodzącej do 4-5 m długości. Kształt i wielkość owoców zależą od odmiany – mogą być okrągłe, eliptyczne lub gruszkowate, jednobarwne (ciemnozielone) lub kolorowe (np. żółte w zielone paski). Także miąższ miewa różne odcienie – od jasnoróżowego po ciemnoczerwony, bywa również żółty. Osiągają wagę od 3 do 25 kg. Obecnie uprawia się na świecie około 500 odmian.

 

Miąższ arbuzów zawiera dużo wody (85-90 procent), węglowodany – zwłaszcza bezpieczną nawet dla cukrzyków fruktozę i glukozę, nieco mniej sacharozy, sporo minerałów – między innymi wapń, fosfor, magnez, krzem, chlor i dość dużo potasu, którego latem bardzo potrzebujemy, bo podczas upałów wydalamy go razem z potem i trzeba uzupełniać braki (w 1 szklance miąższu arbuza znajduje się aż 180 mg tego pierwiastka). Do tego dochodzą kwasy organiczne – cytrynowy, jabłkowy i rzadki kwas foliowy, niezbędny do prawidłowego przebiegu procesów krwiotwórczych. Można go znaleźć także w szpinaku czy kalafiorze, lecz rozkłada się on w wysokiej temperaturze, a warzyw tych na ogół nie jemy na surowo. Za to ten z arbuza przyswajamy w całości… Zawarty w kawonie błonnik reguluje pracę przewodu pokarmowego, sprzyjając oczyszczaniu jelit i wydalaniu cholesterolu. Znajdziemy w nim też witaminy, zwłaszcza witaminę C, beta-karoten, ponadto likopen i glutation, słynne przeciwutleniacze, arbuz chroni więc przed rakiem. Sok arbuzowy działa przeciwzapalnie, łagodzi wszelkie problemy błon śluzowych.

 

Autor: Beata Kondysar
Partnerzy:

Wydawca Centrum "REA" Rena Marciniak-Kosmowska. All Rights Reserved. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i powielanie treści lub/i grafiki zawartej w tym serwisie bez zgody autora serwisu jest zabronione i chronione prawem.