Jest mnóstwo naturalnych środków poprawiających pracę umysłu, koncentrację i pamięć, a równocześnie, w przeciwieństwie do chemicznych stymulantów, nie działających negatywnie na zdrowie, zwłaszcza na układ nerwowy. Przeciwnie – większość z nich dostarcza organizmowi dodatkowe odżywcze składniki, dobroczynne wpływające nie tylko na mózg, ale i na nastrój.
Jest mnóstwo naturalnych środków poprawiających pracę umysłu, koncentrację i pamięć, a równocześnie, w przeciwieństwie do chemicznych stymulantów, nie działających negatywnie na zdrowie, zwłaszcza na układ nerwowy. Przeciwnie – większość z nich dostarcza organizmowi dodatkowe odżywcze składniki, dobroczynne wpływające nie tylko na mózg, ale i na nastrój.
Kilka słów o kawie
Zawarta w niej kofeina stymuluje ośrodkowy układ nerwowy, rozszerza naczynia doprowadzające krew do mózgu, przyspiesza procesy myślenia, dobrze wpływa na koncentrację, pobudza pamięć. A w dodatku w ziarenkach kawy znajdują się również inne cenne substancje, między innymi przeciwutleniacze (kwasy chlorogenowy i kawowy), kwasy organiczne (mrówkowy, glikolowy octowy, mlekowy), olejki eteryczne, sporo minerałów, w tym niezbędnych dla prawidłowego działania mózgu, takich jak magnez, cynk oraz witaminy z grupy B i węglowodany, przetwarzane w organizmie na glukozę. Do tego olejki eteryczne, sprzyjające efektywnej pracy umysłowej – czasem nawet zamiast pić, wystarczy kawę... powąchać, by poczuć ożywienie... Oczywiście tę prawdziwą, nie rozpuszczalny ekstrakt, który jak większość sztucznych tworów ma więcej wad niż zalet. Trzeba jednak przy tym pamiętać, że zbyt duże dawki kofeiny podnoszą ciśnienie, przyspieszają pracę serca, powodując kołatanie, wzmagają nerwowość, mogą też spowodować zaburzenia snu. Picie filiżanki za filiżanką nie jest zatem zalecane, przyda się tu trochę umiaru. Pamiętajmy, że skutki wypicia odczuwamy z pewnym opóźnieniem, organizm bowiem zaczyna wchłaniać kofeinę z przewodu pokarmowego po upływie kwadransa od wypicia „małej czarnej”, ale największe stężenie osiąga ona, a co za tym idzie – najsilniej oddziałuje na układ nerwowy – dopiero po trzech godzinach!
I druga informacja ważna dla pokojowego współżycia organizmu z „szatankiem” – powoduje on odwadnianie organizmu – pod wpływem naparu z dwóch czubatych łyżeczek kawy tracimy nieco więcej niż szklankę wody, a wraz z nią sporo elektrolitów i soli mineralnych, zwłaszcza tak potrzebnego teraz magnezu, a do tego wapnia i żelaza.
Zastępstwo dla kofeiny
Kawę można zastąpić pobudzającymi umysł i wzmacniającymi naparami i odwarami ziołowymi. W zeszłym roku („Natura i Ty” nr 5–6/2014) opisane zostały niektóre z nich, więc tu tylko je przypomnę – warto sięgnąć po arcydzięgiel litwor, jaśminowiec wonny, kardamon, macierzankę, ogórecznik, rozmaryn, bazylię, tatarak czy tymianek. Herbatki z nich poprawiają koncentrację, ale także nastrój, ożywiają w łagodny sposób, nie powodując równoczesnego napięcia nerwów (co się zdarza przy napojach czy tabletkach zawierających kofeinę w dużym stężeniu). A oto kilka dodatkowych propozycji i przepisów na zamienniki kawy wartych wypróbowania.
Ziele angielskie (korzennik lekarski)
Wzmacnia koncentrację i pamięć, poprawia humor, wykazuje działanie pobudzające i rozgrzewające, w dodatku reguluje pracę przewodu pokarmowego. Jednak ze względu na jego właściwości lekko drażniące śluzówkę żołądka i jelit unikać go powinny osoby z ostrymi schorzeniami tych narządów. Zresztą na wszelki wypadek lepiej przygotować sobie specjalną mieszankę ożywczą z jego udziałem, wymyśloną przez Arabów i uważaną przez nich za jeden z najlepszych środków stymulujących umysł do pracy. A zauważmy, że mówimy to o „kawoszach z dziada pradziada” – więc ich zdania na temat