Z włosami różnie bywa…

Z włosami różnie bywa…

Jedni mają czupryny mocne, gęste i mogą cieszyć się nimi przez całe życie, inni od dziecka, a już na pewno w tak zwanym kwiecie wieku, noszą „poważny problem” na głowie. Ilość i jakość włosów to zazwyczaj sprawa genów, ale i tym słabszym zawsze można dodać wigoru.

jedynie ich aktywność. Właśnie w mieszku włosowym rozmnażają się komórki będące budulcem włosa, powodując jego wzrost. Wydłuża się on o około 1 cm na miesiąc przez średnio 5 lat (długość tego okresu może się wahać od 2 do 6 lat). Potem włos wypada, zaś jego macierzysty mieszek kurczy się do połowy swej wcześniejszej (z okresu aktywności) objętości i… robi sobie trzymiesięczny urlop, podczas którego zawiesza produkcję. Gdy już odpocznie, podejmuje pracę na nowo i wtedy wyłania się z niego nowiutki włos.
Oczywiście mieszki nie odpoczywają równocześnie – wtedy przecież każdy z nas bywałby okresowo łysy przez 3 miesiące. Na zdrowej głowie w jednym czasie nieaktywnych jest ich tylko ok. 10 proc. (dziennie tracimy plus minus 100 włosów), reszta powinna pracować pełną parą. Jeśli nie, to…

czy to już łysienie?
Łysienie androgenowe zaczyna się wtedy, gdy mieszek włosowy, zamiast po 90 dniach powiększyć się i wziąć do roboty, przechodzi… na wcześniejszą emeryturę. Albo po prostu umiera – choć to chyba zbyt drastyczne określenie, jako że zdarzają się przypadki jego powrotu do życia. Więc może zgódźmy się na określenie „głęboki letarg”. Dzieje się tak, kiedy znajdujący się we krwi testosteron pod wpływem enzymu o nazwie 5-alfareduktaza zamienia się w zabójczy dla mieszka hydrotestosteron. A enzym ów produkowany jest… przez sam mieszek! I właśnie ta „samobójcza” produkcja jest uwarunkowana genetycznie. Bo nie u każdego człowieka mieszki wytwarzają szkodliwy enzym – decydują o tym geny.
Dlaczego w takim razie zdarza się, że potomek ojca i dziadka – obu o bujnej czuprynie, którą udało im się zachować do późnego wieku – nagle zaczyna tracić włosy? Dlatego, że w owym potomku wymieszały się geny nie tylko taty, ale i mamy, co dało zupełnie nową kombinację, różniącą go od genotypów przodków. Między innymi właśnie pod względem gęstości owłosienia.
Problem dotyczy czasem ludzi bardzo młodych, a ryzyko jego wystąpienia zwiększa się z wraz z upływem lat – po przekroczeniu pięćdziesiątego roku życia łysienie androgenowe dotyczy już blisko 60 proc. mężczyzn! Pojawia się ono i u kobiet, choć zdecydowanie rzadziej i w mniejszym nasileniu.
Dlaczego jednak zaprzestanie produkcji testosteronu nie zatrzymało procesu łysienia u opisanego wyżej mężczyzny z Dublina? Bo wyeliminował produkcję testosteronu, czyli wykastrował się już jako człowiek dorosły. Testosteron od początku okresu dojrzewania u chłopca dociera do mieszków włosowych i styka się z 5-alfareduktazą, ale dopiero po długim czasie zaczyna się przekształcać w hydrotestosteron. Jest to proces wieloletni i w momencie, kiedy może (bo przecież nie musi) się zacząć, nie sposób przewidzieć, czy rzeczywiście do niego dojdzie. A nawet jeśli już się rozpocznie „na całego”, mieszki nie od razu reagują na przemianę hormonu. Zdarza się bardzo często, że jeszcze przez jakiś czas wznawiają pracę.
Na to, żeby proces ten całkowicie zatrzymać, sposobu w zasadzie jeszcze nie wynaleziono, choć naukowcy od lat intensywnie nad tym pracują. Jeśli ktoś ma zaprogramowaną produkcję 5-alfareduktazy, któregoś dnia nowe włosy po prostu przestają u niego wyrastać. Najpierw jeden, potem drugi, trzeci… Trudno przewidzieć, ile włosów i w jakim tempie stracimy. Rzadko jednak się zdarza, by 5-alfareduktazę produkowały wszystkie mieszki. Dlatego wielu panów „świeci” łysiną jedynie na czubku głowy, od strony czoła lub na skroniach.
Czasami również produkcję zabójczego dla mieszków enzymu st
Autor: Kasia Bury
Partnerzy:

Wydawca Centrum "REA" Rena Marciniak-Kosmowska. All Rights Reserved. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i powielanie treści lub/i grafiki zawartej w tym serwisie bez zgody autora serwisu jest zabronione i chronione prawem.