Przesilenie wiosenne z reguły nikomu nie dodaje urody. Wprawdzie od wieków wiadomo, że zimno konserwuje – również cerę, zapobiegając zmarszczkom (w końcu nie bez powodu jedna z najsłynniejszych dziewiętnastowiecznych piękności, generałowa Zajączkowa, sypiała z bryłami lodu pod łóżkiem) – jednak większość pań wcale znowu tak często nie wystawiała twarzy na ukąszenia chłodu.
Przesilenie wiosenne z reguły nikomu nie dodaje urody. Wprawdzie od wieków wiadomo, że zimno konserwuje – również cerę, zapobiegając zmarszczkom (w końcu nie bez powodu jedna z najsłynniejszych dziewiętnastowiecznych piękności, generałowa Zajączkowa, sypiała z bryłami lodu pod łóżkiem) – jednak większość pań wcale znowu tak często nie wystawiała twarzy na ukąszenia chłodu.
Nasza skóra poddawana była działaniu przegrzanego, przesuszającego powietrza z kaloryferów, a ponieważ siedzieliśmy w domu i w pracy przy szczelnie zamkniętych oknach, o tej porze roku na ogół jest już również mocno niedotleniona. A jeśli żałowaliśmy sobie owoców i warzyw – także niedowitaminizowana... Jak zresztą cały organizm. Czyli szorstka, szara i zmęczona.
Warto jej teraz poświęcić trochę czasu i do zwykłych, rutynowych zabiegów pielęgnacyjn...