zamiast wstępu

Za nami świąteczna krzątanina i noworoczne przygotowania. Przed nami karnawał, ale także zimowe urlopy, ferie, przymierzanie się do podjętych z okazji nowego roku zobowiązań. Ktoś obiecał sobie, że zgubi parę kilogramów, ktoś, że rzuci palenie albo będzie codziennie spacerował kilka kilometrów... W tyglu codziennych obowiązków czasem trudno te postanowienia realizować, ale warto poprosić bliskich o pomoc, zaangażować w niektóre przedsięwzięcia rodzinę, znajomych.„Zimy teraz już nie takie jak za czasów mojej młodości – napisała pani Halina z Lublina. – Moja pięcioletnia wnuczka znalazła na strychu sanki i spytała, co to jest. Kuligi, sanny to moja wiejska młodość. Dzisiejsza młodzież zna je najczęściej z filmów... Zmienia się nie tylko klimat, ale też zwyczaje i obrzędy. Niedługo pewnie wiele z nich odejdzie w zapomnienie...”
To od nas zależy, co przekażemy, zaszczepimy młodym, co zapadnie im w pamięć. Wielu z Was wspomina w listach zapachy i zwyczaje z rodzinnego domu czy jeszcze te zapamiętane z odwiedzin u dziadków. To właśnie tamte klimaty, słowa, gesty, potrawy czy obrzędy pozwalają, zwłaszcza kiedy dotykają nas jakieś przeciwności losu, przenieść się w wyobraźni w ten bezpieczny, szczęśliwy czas, koją ból, oddalają smutek. Wykorzystujmy zdobycze cywilizacji, cieszmy się współczesnością, ale dbajmy też o zachowanie tradycji, sięgajmy do tego, co nas może wspierać, inspirować i nie pozwoli zapomnieć o korzeniach.
Przyjrzyjcie się, jak daleko w przeszłość sięgają dietetycy, lekarze czy twórcy rozmaitych terapii oraz naukowcy, by pomóc współczesnemu człowiekowi zachować lub odzyskać zdrowie, energię fizyczną i psychiczną, pogodę ducha...
Wystarczy wspomnieć choćby o diecie paleo. Od niedawna zaś zdobywa sobie zwolenników dieta pegan, która próbuje łączyć zasady właśnie diety paleo z założeniami diety wegańskiej. Omawia ją w tym numerze – na prośbę wielu zaciekawionych Czytelników – dietetyczka i znawczyni ziół Karolina Górecka.
Prezentujemy też warzywną aptekę. Ostatnio na świecie niezwykłą furorę robi seler. Ze względu na prozdrowotne i dietetyczne walory wyprzedził już cieszący się do niedawna dużą popularnością jarmuż. Warto więc częściej sięgać po seler – zarówno korzeniowy, jak i naciowy.
To samo dotyczy też buraka ćwikłowego. Nie na darmo nasze prababki ceniły wysoko jego zalety dla zdrowia i urody.
Sądzę, że zainteresują Was badania prowadzone nad znaczeniem lasu i jego wpływem na zdrowie i stan psychiczny człowieka. Las leczy, o tym wiedzieli już starożytni, a przypomina – przytaczając badania naukowe – Ilona Słojewska. Zima to pora, kiedy nie tylko warto pozyskiwać igliwie na witaminizujące herbatki, o czym przeczytacie w tekście Jana Matula „Czas na kłujące zbiory” i w rozmowie Jolanty Podsiadłej z farmaceutą Januszem Nawolskim, ale i czas, by korzystać z dobrodziejstwa drzew. Dlaczego warto spacerować właśnie po lesie, dowiecie się z tekstu „Więź człowieka z lasem”.
Po świątecznych i karnawałowych przysmakach, ci którzy sobie co nieco pofolgowali, w czasie takich leśnych wycieczek zażyją tak potrzebnego ruchu, zregenerują organizm, nacieszą oczy. Gorąco namawiam, zwłaszcza w przyjazne pogodowo weekendy, do takiej formy relaksu.
Zima to także okres rozmaitych infekcji, przeziębień, zagrypień. Można wtedy sięgnąć do starych, babcinych receptur. Na Wasze prośby, przypominamy również o stawianiu baniek, ale uwaga, ten zabieg powinna wykonać osoba mająca w tym wprawę, a najlepiej stosować tak zwane zimne bańki.
Tematem, o który upominało się wielu Czytelników, jest odmładzanie organizmu. Rozpoczynamy go w tym numerze i będziemy kontynuować w następnych. Po raz któryś piszemy, jak ważną rolę pełnią hormony roślinne czy orzechy.
Zadbajcie też zimą o skórę oraz właściwą wilgotność powietrza w mieszkaniu i miejscu pracy.
Z zimowymi pozdrowieniami
Wasza Zielarka