Problemy z prostatą

Problemy z prostatą

Kochana Naturo, macie ciekawy dział listów pod tytułem „pomogło mi”, więc może Was zainteresuje skuteczna terapia, której poddał się mój mąż. Otóż po pięćdziesiątce zaczęły się u niego kłopoty z siusianiem. Z początku sądziliśmy, że to może jakaś niewydolność nerek. Ale lekarz stwierdził, że to przerost prostaty i dziwił się, że mąż nie sprawdzał jej stanu regularnie, bo po pięćdziesiątce każdy mężczyzna podobno powinien to robić minimum raz na pół roku. A skąd mąż miał o tym wiedzieć, jak żaden lekarz wcześniej mu o tym nie mówił? Przerost był spory i bardzo już dokuczliwy. Mąż brał leki przepisane przez lekarza, trochę się poprawiało, ale nie bardzo. Znajoma powiedziała, że jej mężowi pomogła kuracja świeżymi pestkami oraz olejem z pestek dyni i pokrzywą. Wypróbował ją i mój mąż. Skutek był zadziwiający. Po trzech miesiącach kuracji mąż przestał wstawać w nocy do toalety, a lekarz stwierdził nie tylko zatrzymanie rozrostu, ale nawet zmniejszenie gruczolaka. Może byście o tej terapii napisali, skoro wiem na pewno, że pomaga…
Janina Spendowska z Rzeszowa

Droga redakcjo, czy moglibyście coś napisać o prostacie? Mój mąż ma kłopot, do którego nie bardzo chce się przyznać ani o nim rozmawiać. Ale biega do ubikacji coraz częściej (w nocy nawet kilka razy), a ja gdzieś czytałam, że to może być objaw przerostu prostaty i że to się może skończyć nawet rakiem, jak mąż się nie zacznie szybko leczyć. Podsunęłabym mu taki artykuł, żeby nabrał rozumu…
Co to jest ta prostata i czemu właściwie rośnie? To jakiś rodzaj guza?
Anna Widliszek z Jeleniej Góry

Drodzy Czytelnicy, przytaczamy oba te listy, bo poruszają problem niezwykle poważny, a równocześnie ujmują go z dwóch różnych perspektyw. Pierwszy opisuje skuteczną terapię, drugi zaś niech będzie ostrzeżeniem i zachętą do czujności – nie tylko dojrzałych mężczyzn, ale i ich partnerek w przypadku panów wstydliwych. Bo mężczyźni, nie lecząc przypadłości, którą woleliby ukryć przed światem, robią sobie ogromną krzywdę i warto ich dopingować, by jednak przeprowadzali regularne badania oraz poddawali się terapii, zanim sytuacja stanie się niebezpieczna.
Lekarze alarmują, że problemy z prostatą nabierają rozmiarów epidemii i sytuacja stale się pogarsza. Przerost tego gruczołu coraz częściej bowiem dotyka mężczyzn stosunkowo młodych – nawet poniżej czterdziestki. Uskarża się na niego już co drugi pan w okolicach pięćdziesiątki, a spośród siedemdziesięciolatków – aż 80%...

Co to jest?
Gruczoł krokowy czy też stercz, z łaciny – prostata – to narząd mięśniowo-gruczołowy stanowiący część męskiego układu płciowego. Znajduje się poniżej pęcherza moczowego, na przeponie moczowo-
-płciowej i obejmuje cewkę moczową (tzw. część sterczową cewki). U młodych ludzi powinien mieć wielkość orzecha włoskiego. Jego zadanie to między innymi wytwarzanie substancji wchodzącej w skład nasienia, zapewniającej odpowiednie warunki do zachowania żywotności plemników. Rozwój stercza uzależniony jest od środowiska hormonalnego kontrolowanego przez podwzgórze i przysadkę mózgową. To w nich powstaje impuls przekazywany za pośrednictwem nerwów do jąder, w których pod jego wpływem powstaje testosteron, przenikający następnie do komórek nabłonka prostaty, gdzie ulega przekształceniu do formy aktywnej (tzw. DHT), stając się częścią nasienia. Dlatego właśnie wszelkie dolegliwości związane ze sterczem kojarzą się z problemami z męskością i spadkiem potencji, przy czym wcale nie w każdym przypadku tak jest rzeczywiście.
Aczkolwiek faktycznie lekarze wiążą zwłaszcza przerost prostaty ze spadkiem poziomu hormonów męskich w organizmie, co zwykle łączy się z procesem starzenia. Stąd u większości mężczyzn przechodzących andropauzę lawinowo wręcz wzrasta ryzyko pojawienia się dolegliwości. Gruczoł krokowy zaczyna się powiększać, osiągając czasem nawet rozmiar cytryny, i w związku z napieraniem na cewkę moczową i przewody moczowe powoduje – na początek – problemy przy oddawaniu moczu. Pierwsze wyraźne objawy przerostu to wzrost częstotliwości siusiania, osłabienie siły strumienia oraz jego zwężenie i przerywanie, wykapy-
wanie moczu, wrażenie przepełnionego
pęcherza.
Dlaczego rośnie?
Dokładny mechanizm powstawania przerostu prostaty nie został odkryty – mimo postępu medycyny wciąż mamy do czynienia raczej z bardziej lub mniej prawdopodobnymi teoriami na ten temat niż z udokumentowanymi pewnikami. Co ciekawe, badania mające na celu odkrycie owego mechanizmu prowadzono dotąd nieregularnie i właściwie powierzchownie – do końca XX wieku nie było nawet szcze- gółowych statystyk określających częstotliwość występowania dolegliwości.
Jedna z najnowszych teorii głosi, iż przerost prostaty wiąże się z malejącą z wiekiem zdolnością organizmu do usuwania uszkodzonych komórek gromadzących się w obszarze prostaty, co wynika z zastoju limfy odprowadzającej te komórki. Z kolei o jej sprawnym przepływie lub jego braku decyduje kurczenie się i rozkurczanie mięśni znajdujących się w okolicach pęcherza moczowego – ich akty- wność zaś z wiekiem maleje. Owemu zastojowi sprzyjają między innymi: zbyt wolna przemiana materii połączona z zaparciami, zwłaszcza przewlekłymi, choroby kręgosłupa, nieregularne życie płciowe i chroniczne zmęczenie. Czy ta teoria jest prawdziwa? Czas pokaże…

Wstydliwa przypadłość?
Na pewno wiemy tylko tyle, że statystyki są naprawdę zatrważające. Czy rzeczywiście jednak chodzi tu o faktyczne masowe pogarszanie się stanu zdrowia współczesnych mężczyzn, czy też ów problem istnieje od wieków, tylko do niedawna stanowił swego rodzaju tabu, bo sami chorzy – ci co młodsi zwłaszcza – niechętnie przyznawali się do choroby, nawet… sami przed sobą? Właśnie jak Twój mąż, Anno. Bo kłopoty z prostatą dla wielu panów są równoznaczne z objawami starzenia i… utratą męskości. A mężczyźni – wbrew powszechnej opinii – często znacznie gorzej niż kobiety radzą sobie z upływem czasu. Nie tyle z jego objawami czysto zewnętrznymi – zmarszczkami, siwizną itd. – co raczej ze zmniejszaniem się sprawności fizycznej, zwłaszcza seksualnej. Dlatego wielu panów starannie unika nie tylko mówienia na ten temat, ale i myślenia o nim, nawet jeśli pojawiają się u nich niepokojące i coraz dokuczliwsze objawy, fatalnie wpływające na komfort życia. Nie bacząc na to, że nieprzyjmowanie ich do wiadomości i świadomości z całą pewnością problemu nie rozwiąże, raczej go pogłębi. Pozwala mu jedynie rosnąć i to w dosłownym tego słowa znaczeniu. To fatalne podejście, w rezultacie prowadzące do tego, czego większość mężczyzn boi się najbardziej – rzeczywistej utraty męskości, a także – a raczej przede wszystkim do niezwykle groźnych komplikacji zdrowotnych, w tym raka.
Niektórzy panowie w ogóle nie przyjmują do świadomości, że cierpią na przypadłość związaną z wiekiem. Druga ty- powo męska postawa w tym przypadku to rezygnacja – pogodzenie się z upływem czasu. Mężczyzna godzi się z tym, co uważa za nieuniknione i postanawia znosić rzecz z godnością, ukrywając jednak przed otoczeniem swoje problemy, bo jednak próżność nie pozwala mu się do nich przyznawać. Prawdopodobnie właśnie dlatego, mimo masowości występowania schorzenia, naukowcy postanowili się mu bliżej przyjrzeć dopiero w XXI wieku…
Prawda jest taka, że zacząć należy od zmiany stosunku panów do choroby – najskuteczniejsze nawet leki nie pomogą, jeśli nie będą zażywane. Mężczyźni powinni zmienić sposób myślenia o problemie – to prawda, upływ czasu jest nieunikniony i podlega mu każdy z nas, bez względu na płeć, ale można sobie „kupić” kilkanaście nawet lat młodości i opóźnić proces starzenia, nie pozwalając na rozwój dolegliwości, jeśli już się pojawiła. Zatrzymanie przerostu prostaty jest przecież możliwe i dla każdego mężczyzny powinno być tym, czym dla kobiety są kremy i maseczki opóźniające powstawanie zmarszczek. Przyjmijcie zatem do wiadomości, panowie, że im szybciej zaczniecie się leczyć, tym skuteczniejsza będzie terapia i tym dłużej potrwa wasza młodość…
 
Zagrożenia
Jeśli nie zaczniecie się leczyć we wczesnym stadium, nieuniknione będą komplikacje zdrowotne, rosnące wraz z powię- kszaniem się prostaty. Do najpowszechniejszych należą zaburzenia erekcji, osłabienie libido, zapalenie gruczołu kroko- wego, stany zapalne pęcherza oraz choroby nerek takie jak kamica, wodonercze czy mocznica, a także całkowita niewydolność nerek, zatrzymanie moczu, powodujące zatruwanie całego organizmu. To właśnie z powodu nieleczonego przerostu stercza na oddziałach urologicznych szpitali spotyka się tak wielu pacjentów płci męskiej, noszących przy sobie woreczek z moczem odprowadzanym przez rurkę bezpośrednio z pęcherza, bo ich przewody moczowe zostały tak „przyduszone” przez prostatę, że straciły drożność… Do tego wszystkiego dochodzi bardzo poważne ryzyko powstania raka. Przy powiększaniu się prostaty mamy do czynienia z gruczolakiem – początkowo łagodnym, nienowotworowym guzem. Ale wraz z jego rozrostem zwiększa się ryzyko jego uzłośliwienia. W Polsce co roku zapada na niego około 3000 mężczyzn i jest on jednym z najtrudniejszych do wyleczenia nowotworów złośliwych.
W przypadku bardzo przerośniętej prostaty (nie mówiąc już o dotkniętej rakiem) pacjentom zwykle proponuje się zabiegi inwazyjne – operację, elektroresekcję, leczenie laserem i coraz popularniejszą termo- terapię. Żaden z nich nie jest obojętny dla zdrowia, każdy grozi powikłaniami. Dotyczy to zwłaszcza zabiegów chirurgicznych, przy których u 2–3% chorych uszkodzony zostaje zwieracz, co staje się przyczyną nietrzymania moczu. Czasem może też dojść do zakrzepowego zapalenia żył, zwężenia cewki moczowej lub impotencji (dopiero teraz, a nie w początkowej fazie rozrostu prostaty!). Elektro- resekcja to wyłuszczenie gruczolaka za pomocą specjalnej elektrycznej pętli, którą wprowadza się przez cewkę moczową. Najczęstsze powikłanie po niej to wsteczny wytrysk nasienia (do pęcherza) podczas sto- sunku, które następnie wydalane jest wraz z moczem. Skutek? Niepłodność, choć przy zachowaniu potencji seksualnej. Z kolei po zastosowaniu lasera zdarza się dość szybki nawrót choroby, czyli odrośnięcie nowych komórek w miejsce tych usuniętych. Stosunkowo najlepsze rezultaty przynosi termoterapia – niszczenie komórek łagodnego gruczolaka prostaty za pomocą temperatury powyżej 70 st. C. Do pęcherza wprowadza się cewnik zakończony anteną radiową, a emitowane przez nią fale zmieniają się w energię cieplną, powodującą obumieranie zbędnych komórek. Jednak nie każdy pacjent kwalifikuje się do tego zabiegu – czasami zastosowanie go wyklucza kształt stercza, ponadto choroba nie może być zbyt zaawansowana…

Prawidłowa diagnoza
Zatem znowu wracamy do kwestii „lepiej zapobiegać, niż leczyć”. By uniknąć pogłębiania się dolegliwości i nie doprowadzić do stanu wymagającego zastosowania któregoś z owych nieprzyjemnych zabiegów inwazyjnych, należy już przy pojawieniu się pierwszych objawów – trudności z oddawaniem moczu – przebadać się, upewnić, że chodzi rzeczywiście o początki przerostu prostaty, a na- stępnie jak najszybciej rozpocząć terapię, która w porównaniu z operacją czy nawet termoterapią nie jest uciążliwa i można ją prowadzić w domu. Na wczesnym etapie chorobę stosunkowo łatwo powstrzymać i nie dopuścić do dalszego wzrostu gruczołu.
Na początek warto samodzielnie zrobić test stworzony przez naukowców biorących udział w projekcie Triumph (Trans-European Research Into the Use of Mana- gement policies for BPH in Primary Healthcare), który podpowie, czy problem już zaistniał i na ile jest poważny.
Leczenie gruczolaka
Łagodny przerost prostaty to jedna z nielicznych już dziś chorób, którą we wczesnym stadium wciąż się leczy z dobrymi – na ogół – rezultatami (mówimy tu także o medycynie oficjalnej) przede wszystkim za pomocą środków roślinnych i to tych używanych od stuleci. Nawet najpopularniejszy dziś lek – ostro reklamowany przez producentów i dystrybutorów w telewizji oraz radiu, kupowany w aptece Prostamol uno to wyciąg z owocu boczni piłkowanej (Sabalis serrulatae fruktu extracturo), czyli rosnącej w Ameryce Północnej karłowatej palmy sabalowej (Serenoa repens) – jej liście w przypadku problemów z prostatą żuli od setek lat tamtejsi Indianie. U nas dostępne są w aptekach również wyciągi i żele z tej rośliny, trzeba jednak pamiętać, że zażywanie owych preparatów zmienia stężenie hormonów we krwi, zatem przy bardziej zaawansowanym przeroście prostaty nie wolno ich stosować bez konsultacji z lekarzem i przeprowadzenia dokładniejszych badań, wykluczających uzłośliwienie się gruczolaka.
W skład innych skutecznych leków przyjmowanych doustnie wchodzą między innymi wyciągi ze śliwy afrykańskiej, za- rodków pszenicy i nasion dyni. Warto zwrócić szczególną uwagę na te ostatnie – dyniowym olejem oraz samymi świeżymi pestkami leczono przerost prostaty już blisko tysiąc lat temu. O tym, że problem był wówczas znany (choć, jak współcześnie, nie znano mechanizmu jego powstawania) świadczy chociażby opis objawów zanotowany przez Johannesa Plateariusa, przedstawiciela słynnej medycznej szkoły z Salerno, żyjącego na przełomie XI i XII wieku. Stwierdził on: „Wysileniem urynowym zowie się trudność przy wypuszczaniu wody, kiedy chory jeno po kropelce czynić to może; pochodzi to z umiarkowanego zatkania. Kurczem urynowym zowie się trudność przy wypuszczaniu wody, kiedy chory niekiedy całkiem czynić tego nie jest zdolen; pochodzi to z zwiększenia zatkania. Wreszcie zatrzymanie uryny to zatkanie szyi pęcherza, kiedy opróżnić go całkiem niepodobna; pochodzi to z wielkiego zatkania”. Platearius zalecał w celu leczenia tej przypadłości właśnie pestki dyni i wyciskany z nich olej, a także korzeń pokrzywy. I to się praktycznie nie zmieniło do dziś. Z kolei Hildegarda z Bingen proponowała przy problemach z oddawaniem moczu u mężczyzn wino z kosaćcem oraz mleko z rubelitem. I podobno także miała całkiem niezłe wyniki…
Współcześnie, przy nieco bardziej naukowym podejściu, leczenie zaczyna się przede wszystkim od uregulowania gospodarki hormonalnej za pomocą sitosteryny i innych steryn zawartych w roślinach, a przeciwdziałających niedoborowi hormonów męskich. Znajdują się one między innymi w świeżych pestkach dyni, słonecznika, ziarnach sezamu. Dlatego sporo może tu zdziałać właściwa dieta, bogata w te nasiona – należy też jeść więcej warzyw (zwłaszcza wzmacniających nerki i pęcherz szparagów!) i owoców, natomiast ograniczyć należy tłuszcze pochodzenia zwierzęcego oraz alkohol. Do tego rzucić palenie i prowadzić nieco aktywniejszy fizycznie (to zalecenie szczególnie dla panów pracujących za biurkiem) tryb życia. Nigdy też nie należy powstrzymywać się od oddania moczu, aby uniknąć przepełniania pęcherza. Ważne jest ponadto regularne wypróżnianie, a zwłaszcza przeciwdziałanie zaparciom.
Przy nasilonych objawach stosuje się dodatkowo preparaty łagodzące dolegliwości będące skutkiem przerostu – moczopędne, przeciwzapalne, antybakteryjne, obniżające napięcie mięśni gładkich pęcherza moczowego i pobudzające regenerację komórek nabłonkowych.

Kuracje

Według Hildegardy
Weź kamień zwany rubelitem, rozgrzej go na słońcu, zanurz w szklance krowiego mleka na godzinę, potem go wyjmij i wypij mleko. Powtarzaj kurację przez 2 tygodnie.
Pestki dyni oraz pokrzywa
Jest to terapia opisana prze Panią Janinę – autorkę pierwszego z listów przytoczonych na wstępie. Trudno autorstwo tej kuracji przypisać konkretnemu terapeucie czy też zielarzowi, bo w różnych wariantach zalecana była przez wielu klasyków medycyny na przestrzeni kilkunastu wieków. W przytoczonej tu formie proponują ją między innymi terapeuci z zakonu benedyktynów.

2 łyżki stołowe świeżych pestek dyni zażywać rano i wieczorem z niewielką ilością wody (można je też dodawać do musli, wzbogaconego jeszcze ziarnem sezamu i pestkami słonecznika – przyp. red.). W ciągu dnia dodatkowo dobrze jest kilka razy brać do ust
5–10 pestek i powolutku je przeżuwać, dokładnie mieszając ze śliną, a następnie je połykać. Dwa razy dziennie po jedzeniu wypijać pełną łyżkę stołową oleju z pestek dyni.

Do tego 4–5 razy dziennie
pić odwar z korzenia pokrzywy:
1 łyżeczkę sproszkowanego suszonego korzenia zalać szklanką zimnej wody, zagotować, zmniejszyć ogień do minimum, podgrzewać przez 10 minut, odstawić na minutę i odcedzić.

Według o. Grzegorza Sroki
Zalecenia praktyczne:
1. Ciepło się ubierać, dbać zwłaszcza o nogi.
2. Jeść podkiełkowane ziarna dyni
i słonecznika (około 30–40 ziaren dziennie)
3. Jeść często kukurydziankę, płatki owsiane i kaszkę manną.
4. Jeść dużo surówek, owoców i warzyw, mało tłuszczów zwierzęcych.
5. Jeśli lekarz zaleci, zażywać specyfik roślinny Tadenan. (Wyciąg z zawierającej fitosterole z kory śliwy afrykańskiej, dostępny w aptekach – przyp. red.)

Mieszanka ziołowa łagodząca objawy przerostu prostaty, a także jego skutki – ułatwia i reguluje wydalanie moczu oraz działa przeciw- zapalnie i przeciwbakteryjnie:

• Ziele rdestu ptasiego
(Hb. Polygoni avic.)     100 g
• Kwiat rumianku
(Anth. Chamomillae)    100 g
• Znamię kukurydzy
(Stigma Maydia)    50 g
• Korzeń biedrzeńca
(Rad. Pimpinella)    50 g
• Liść porzeczki czarnej
(Fol. Ribis nigri)    50 g
• Liść poziomki
(Fol. Fragariae)    50 g
• Liść borówki brusznicy
(Fol. Vitis idaeae)    50 g
• Liść borówki czarnej
(Fol. Myrtylli)    50 g
• Liść maliny
(Fol. Rubi idaei)    50 g

Zioła dobrze wymieszać, wsypać łyżeczkę na szklankę wrzątku, parzyć pod przykryciem 20–30 min, przecedzić. Pić gorące, po szklance 2 razy dziennie po jedzeniu.
(Za: o. Grzegorz Franciszek Sroka
Poradnik ziołowy, Warszawa 1986)

Według
doktor Jadwigi Górnickiej
3 razy dziennie zażywać Poldanen (preparat z wyciągiem z kory śliwy afrykańskiej – przyp. red.) lub Prostapol Plus (zawiera wyciągi z ziela tasznika pospolitego, dziurawca, nawłoci pospolitej, rzepiku, kwiatu arniki, korzenia kozłka w tak dobranych proporcjach, by lek zawierał minimum 30 mg steroli w 30 g – przyp. red.) po tabletce, po jedzeniu, oraz Urinal 3 razy dziennie po tabletce, po jedzeniu.

Bardzo ważne jest picie płynów – co najmniej 2 i 1/2 l dziennie wody lub ziołowych czy owocowych herbatek.

Co drugi dzień należy zrobić nasiadówkę nad parą:
3 łyżki Septosanu oraz łyżkę pokrzywy gotować w 3 l wody przez 5 min. Aby wygodnie usiąść, naczynie można wstawić do miski sedesowej, kładąc na wierzch grubą deskę, aby się nie poparzyć. Ciepło otulić ciało i siedzieć 20 min nad parą.

Okład 1
Po zabiegu całe podbrzusze oraz okolicę lędźwiowo-krzyżową obłożyć rozbitymi liśćmi świeżej kapusty, a następnie bardzo ciepło otulić. Okład trzymać przez godzinę.
Okład 2
Zamiast liści kapusty można zastosować olej rycynowy: podgrzać go dość mocno (ma być gorący, ale nie parzyć), nasączyć nim gazę lub ręcznik i opatulić całe podbrzusze, krocze, nerki oraz okolicę lędźwiowo-krzyżową i ciepło się okryć.
(Za: Jadwiga Górnicka, Sabina Zwolińska – Kańtoch Na zdrowie. Porady doktor Górnickiej)

Uwaga!
Te terapie można nieco modyfikować i łączyć – na pewno warto uzupełnić leczenie za pomocą pestek, kiełków czy oleju z dyni, z nasiadówkami oraz okładami dr Górnickiej, przy czym jeśli zastosowany zostaje drugi wariant okładu, olej rycynowy wolno zastąpić (lub stosować wymiennie) olejem lnianym lub oliwą z oliwek. Jednak nie należy samodzielnie wzbogacać kuracji stosowanej wewnętrznie – zwłaszcza uzupełnianie tabletek kupionych w aptece herbatami ziołowymi czy np. żelem lub olejem sabalowym bezwzględnie trzeba uzgodnić z lekarzem!

Beata Kondysar

Oficjalna strona magazynu "Natura i Ty" wydawanego przez Centrum "REA" od 2008 roku.
Wydawca Centrum "REA" Rena Marciniak-Kosmowska. All Rights Reserved. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i powielanie treści lub/i grafiki zawartej w tym serwisie bez zgody autora serwisu jest zabronione i chronione prawem.