Po zielone idziemy na łąkę

Po zielone idziemy na łąkę

O tym, co mogą dać nam zioła, chwasty, kwiaty czy szklanka kefiru, oraz o tym, jak zadbać o florę bakteryjną z JADWIGĄ KEMPISTY, lekarzem medycyny, pediatrą, autorką książek „Leczenie żywieniem” rozmawia Jolanta Podsiadła.

O tym, co mogą dać nam zioła, chwasty, kwiaty czy szklanka kefiru, oraz o tym, jak zadbać o florę bakteryjną z JADWIGĄ KEMPISTY, lekarzem medycyny, pediatrą, autorką książek „Leczenie żywieniem” rozmawia Jolanta Podsiadła.

Jadwiga Kempisty obchodziła w tym roku 50-lecie otrzymania dyplomu lekarza, jest osobą poszukującą, swoje metody leczenia opiera na najnowszych badaniach naukowych

Pani Doktor apeluje: „Ani jednego dnia bez zielonego liścia!”. Chodzi o sałatę, szpinak, natkę pietruszki?
– Ależ ja mówię o pokrzywie, mniszku lekarskim (zwanym pospolicie mleczem) razem z korzonkami (bez kwiatów), babce lancetowatej, krwawniku, białej polnej stokrotce, fiołkach. Nasze babki przyrządzały z tych roślin wspaniałą sałatkę wiosenną. My sięgamy co najwyżej po sałatę czy szpinak. W dodatku nie zdajemy sobie sprawy, że już pół godziny po ścięciu zielona sałata traci 20 proc. witaminy C, a po dwóch dniach ma co najwyżej wartości smakowe. Tymczasem mamy w tym roku piękną wiosnę i cudowne rzeczy wokół siebie – słońce, fitohormony. Pokrzywa jest dostępna za darmo wszędzie, trzeba tylko poszukać zdrowych miejsc.

Przychodzi wiosna, a my czujemy się zmęczeni…
– …bo nie umiemy korzystać z tego,
co ona nam daje! Wiosną nasz organizm wychodzi z zimowego braku energii. W przypadku większości z nas jest tak, że w ubiegłym roku nazbieraliśmy energię, której kobietom starczyło do końca grudnia, a mężczyznom do końca stycznia. W zimie możemy co prawda zatrzymać tę energię poprzez jedzenie owoców i warzyw, które nasyciły się energią słoneczną – np. dyni, suszonych moreli, przetworów z czarnych jagód i malin, kaszy jaglanej – ale na ogół tego nie robimy. I gdy wchodzimy w wiosnę, nasz organizm praktycznie tej energii nie ma. Ale teraz znowu mamy słońce i powinniśmy z niego korzystać. Przez zimę łykaliśmy witaminy A i D pod różną postacią, wiosną ustawiamy się tak, żeby nasz organizm sam je wytworzył.

Wcinamy pokrzywę?
– Nie tylko pokrzywę. Gdy ja jestem na łące, jem na przykład babkę, która ma świetny smak. Ale pamiętajmy, że zioła trzeba dobrze znać. Pokrojoną pokrzywę dodajemy do posiłków – do kanapek, do sałatek, jeśli ktoś piecze w domu chleb, to w dużej ilości do chleba. Jeśli chodzi o fiołki, to jemy 2–3 dziennie (dodajemy do różnych potraw, wrzucamy do zupy). Są one źródłem dobrze przyswajalnego litu, stabilizującego nasz układ nerwowy. Ale róbmy też sok z zielonych roślin. Moja wiedza w tym względzie jest poparta praktyką, bo stosuję kurację sokami ponad 30 lat. Wyniki badań pokazują, że 6-tygodniowa kuracja sokiem pokrzywy obniża poziom cholesterolu (z wartości powyżej 400 do poniżej 120), wycofują się owrzodzenia żylakowate podudzi, przewlekłe stany zapalne zatok, choroby związane z miażdżycą czy alergie u dzieci – zarówno te w postaci skórnej, jak i związane z przewlekłym zapaleniem górnych dróg oddechowych. Mogę wręcz dać gwarancję, że osoba, która będzie piła przez sześć tygodni co najmniej pół szklanki soku z zielonych roślin, przez najbliższy rok nie zachoruje na grypę. Obecnie proponuję takie proporcje: trzy garście liści pokrzywy, garść liści (wraz z korzeniami) mniszka lekarskiego, garść krwawnika, garstkę liści babki lancetowatej, garstkę kwiatów białej polnej stokrotki i kilka fiołków. Dzieci w wieku 4–5 lat mogą pić do pół szklanki takiego soku, dorośli – nawet trzy szklanki dziennie.

Jak najprościej uzyskać zielony sok?
– Na pewno nie przez wirowa

Partnerzy:

Wydawca Centrum "REA" Rena Marciniak-Kosmowska. All Rights Reserved. Wszystkie prawa zastrzeżone.
Kopiowanie i powielanie treści lub/i grafiki zawartej w tym serwisie bez zgody autora serwisu jest zabronione i chronione prawem.