Niewiele wiemy o pięknej sułtance Roksolanie z czasów, gdy nazywała się jeszcze Anastazja Lisowska. Była córką popa, a z rodzinnej ziemi – spod Rohatynia – uprowadzili ją w 1509 roku Tatarzy. Legenda głosi, iż porażony jej niezwykłą urodą dowódca oddziału porywaczy nazwał ją Bóstwem Lechistanu i ten przydomek zawędrował z nią do Wielkiego Haremu sułtana Sulejmana Wielkiego.
Niewiele wiemy o pięknej sułtance Roksolanie z czasów, gdy nazywała się jeszcze Anastazja Lisowska. Była córką popa, a z rodzinnej ziemi – spod Rohatynia – uprowadzili ją w 1509 roku Tatarzy. Legenda głosi, iż porażony jej niezwykłą urodą dowódca oddziału porywaczy nazwał ją Bóstwem Lechistanu i ten przydomek zawędrował z nią do Wielkiego Haremu sułtana Sulejmana Wielkiego.
Choć początkowo mieszkanki haremu nie mogły pojąć, skąd ta nazwa, bo gdy Anastazja dotarła do Konstantynopola, z jej urody niewiele pozostało – długa, pełna trudów droga zostawiła na niej swoje ślady. Największe spustoszenie uczyniło słońce – im dalej na południe Europy, tym silniejsze i bardziej niszczycielskie. Branki tatarskie przeznaczone na targ niewolników starano się przed nim chronić (wiadomo, im piękniejsza dziewczyna, tym wyższa za nią cena). Jednakże Anastazja podj...